Parafia Ewangelicko-Augsburska w Pszczynie

Aktualności

Dlaczego ta noc jest inna od pozostałych? – kolacja paschalna

Siedząc za stołem tego wieczoru, nie da się odnieść wrażenia, że to nie będzie li tylko kolejna wykwintna kolacja w restauracji…

W czwartek, 4 kwietnia 2019 r., spotkaliśmy się w restauracji „Patio Con Gusto” w gronie prawie 160 osób. Gośćmi specjalnymi byli: pastor Kazimierz Barczuk (z fundacji „Poślij mnie” z Warszawy), który wcielił się w rolę głównego prowadzącego, muzyk – Jacek Szeliga z Małżonką (Gliwice), który prowadził nas w pieśniach po hebrajsku i polsku, oraz ks. Damian Gatnar (proboszcz z sąsiedniej parafii rzymskokatolickiej w Pszczyny).

  1. W tamten wieczór przenieśliśmy się wstecz o ok. 3500 lat do pamiętnej nocy, gdy Pan Bóg zesłał dziesiątą plagę – śmierć wszystkich pierworodnych w Egipcie. Jedynie w domach narodu wybranego nie zginął nikt, ponieważ mieli odrzwia pomazane krwią baranka.

Wtedy to Hebrajczycy w pośpiechu spożyli kolację pesachową (od hebr: pesach = przejście, wyjście): przaśny chleb (maca), gorzkie zioła, pieczone jajko, charoset (słodka surówka z jabłek i migdałów), mięso z jednorocznego baranka oraz wino (pełny opis wieczerzy został zawarty w 2 Mż r. 12 i następne).

Gdy kolacja została zjedzona, Żydzi pod wodzą Mojżesza wyruszyli w stronę Morza Czerwonego, potem wędrowali po pustyni przez 40 lat, otrzymali przykazania na Górze Synaj, by w końcu wejść do Ziemi Obiecanej opływającej w mleko i miód.

Od tamtej pamiętnej nocy, Izraelici co roku (po dzień dzisiejszy, ponieważ jest to Boże ustanowienie wieczne) obchodzą kolację paschalną jako dowód Bożej mocy oraz jako wspomnienie uwolnienia spod jarzma Egipcjan.

Prowadzący zadał uczestnikom pytanie: jak daleko jesteś dziś od Egiptu? Jak blisko Ziemi Obiecanej? Duchowo mówiąc: czy jesteś bliżej jakiegoś zniewolenia, czy też bliżej wolności w Chrystusie?

  1. W tamten wieczór przenieśliśmy się też 2000 lat wstecz, do Czwartku, kiedy to Jezus wraz z uczniami spożywał Ostatnią Wieczerzę. Czym była ta Wieczerza? Oczywiście była to kolacja paschalna, której Jezus nadał nowe znaczenie. On sam ofiarował się jako baranek bez skazy. Jego ciało – jak maca – jest bez kwasu tzn. bez grzechu, a jego krew przelana na krzyżu uwalnia nas od wiecznej śmierci. Następnie dokonał się pesach Jezusa: przejście z śmierci do życia. Tamta ofiara umożliwia każdemu z nas wyjście z niewoli i przejście pod Boże panowanie.
  2. W tamten wieczór odnosiliśmy wiele treści i pytań do siebie – ludzi XXI w. Zastanawialiśmy się, ile kwasu Pan Bóg musi stale z nas usuwać? Rozmyślaliśmy o znaczeniu komunii świętej, w której Bóg jednoczy się w człowiekiem. Omawialiśmy znaczenie pustego miejsca przy stole, świec zapalanych przez kobietę na początku wieczerzy, a także gorzkich ziół jako łez wylewanych w Egipcie czy też zaprawy do stawiania ścian z cegieł.

***

Dla mnie najpiękniejsze były dwie historie:

  1. a) gdy prowadzący mówił o ludzkim grzechu, przywołał historię pewnego starszego mężczyzny o imieniu Józef. Przyjechał on swego czasu na Mazury i wyszedł na spacer do lasu. Po kilku godzinach zaczęto go szukać, ponieważ długo nie wracał do hotelu. On w międzyczasie zadzwonił do swojego syna w Izraelu, syn do ambasady izraelskiej, ambasador do komendy głównej policji w Warszawie. Syn tłumaczył przez słuchawkę ojca, który – na pytanie o lokalizację – odpowiedział: „jestem w lesie”. Ostatecznie został odnaleziony. Ale klucz do tego historii stanowiło pytanie i odpowiedź: co sprawiło, że Józef się odnalazł? Padały różne propozycje. Odpowiedź prowadzącego zaskoczyła wszystkich: Józef wiedział, że się zgubił. Na nic zdałaby się komórka, rozmowa z synem itd., gdyby nie pojawiła się najpierw świadomość: Jestem zgubiony…

Podobnie jest i w życiu duchowym każdego z nas: Bóg ma utrudnioną drogę do człowieka, gdy ten ciągle wmawia sobie, że sam da sobie radę. Dopiero gdy grzesznik przyzna: „jestem zgubiony”, Bóg może przyjść z ratunkiem.

  1. b) w czasie kolacji paschalnej łamie się macę i jeden kawałek (afikomen) chowa się w jakimś miejscu domu, a dzieci mają za zadanie go odnaleźć. Szczęśliwiec otrzymuje od taty szczególną nagrodę.

Ale najpiękniejsze w tym zwyczaju jest odniesienie tego kawałka macy do Chrystusa, który również został „złamany”, zawinięty w chustę i schowany w grobie. Kto go odnajdzie – nie jako martwego, ale jako żywego Zbawiciela – otrzymuje nagrodę od Ojca w postaci Ducha Świętego. Ten Duch zmienia każdego człowieka i prowadzi ku Ziemi Obiecanej, a nie z powrotem do Egiptu…

***

Trudno opisać szeroką paletę wrażeń, barw, dźwięków i smaków. Najlepiej przeżyć taką kolację na własnej skórze. Tradycyjnie kończy się ona słowami: „Za rok w Jerozolimie”. My mówiliśmy: „Za rok w Pszczynie”, bo może znów znajdą się chętni, by kolejny raz lub pierwszy raz przeżyć tę szczególną „noc”.

A ty, drogi czytelniku, jak daleko jesteś od niewoli Egipskiej w kierunku Ziemi Obiecanej?

opr. Ks. M. Czyż

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Parafia w Pszczynie