Młodzieżowo w Marylinie, w Puszczy Noteckiej…
Co to w ogóle jest? Gdzie to w ogóle jest? Marylin… Mnie się to w ogóle kojarzy z wokalistą wykonującym muzykę heavy-metal: Marylinem Mansonem…
A jednak może być inaczej: Marylin to wieś w województwie wielkopolskim, w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim (położona w malowniczej i piaszczystej Puszczy Noteckiej), gdzie w dniach 4-14 sierpnia 2019 r. odbywał się obóz młodzieżowy.
W niedzielę (4 sierpnia) młodzież z parafii w Pszczynie, Skoczowie, a także kilku sąsiadujących z nimi parafii wyruszyła pociągiem w kierunku Poznania… i jeszcze potem jakieś 80 km dalej na zachód. Na miejscu byliśmy tego samego dnia przed północą, a poniedziałek był już w pełni poświęcony na poznawanie siebie nawzajem i korzystanie z uroków okolicy.
W ciągu kolejnych dni, po standardowej pobudce o 7:23, mieliśmy czas na czytanie Słowa Bożego i modlitwę, a później szliśmy na śniadanie.
Po posiłku, w czasie porannych społeczności – poza śpiewem i omówieniem spraw organizacyjnych – oglądaliśmy filmik z serii „Mądry/Głupi Film”, który był podstawą do dyskusji w grupkach.
Przedpołudnie można było spędzić na zajęciach sportowych, warsztatach artystycznych, czy nawet technicznych. Po południu, jako że pogoda sprzyjała nam przez cały nasz pobyt, kilka razy wychodziliśmy nad jeziorko, gdzie mogliśmy pływać pod czujnym okiem naszej ratowniczki (dzięki Ola).
Obok relaksu nad jeziorkiem, kadra zadbała również o atrakcje sportowe. Jedną z głównych był: bubble soccer (piłka nożna w dmuchanych kulach), inną – równie interesującą – paintball. Wiele emocji wywołały też turnieje piłkarzyków, tenisa stołowego czy siłowania się na rękę.
Po kolacji zbieraliśmy się na wieczornej społeczności, gdzie mogliśmy wysłuchać przygotowanego tematu, a także śpiewem uwielbiać Boga.
Poniedziałek (12 sierpnia) cechował się innym rytmem. Pojechaliśmy mianowicie na wycieczkę do Poznania, gdzie po spacerze po mieście jedna część obozowiczów udała się do parku trampolin, a druga do escape roomu.
W przedostatni dzień obozu odbyła się też gala rozdania obozików (obozowych Oskarów) przydzielanych aż w 14 kategoriach, wśród których znalazły się takie jak: „Lodożerca”, „Kciuk master” czy „Hanys obozu”; nie zabrakło oczywiście „Miss-Mister”.
Chociaż atrakcji było wiele, nadrzędnym celem obozu było pokazanie młodym ludziom, jak ważne jest zawrócenie z ulicy szerokiej (czyli takiej, która wiedzie do piekła) i skierowanie się na wąską, która wiedzie do więzi z Bogiem i do Królestwa Wieczności. Ufamy, że obóz był dla jednych okazją do nawiązania, a dla innych, do pogłębienia ich relacji z Bogiem.
Warto też dodać, że w czasie obozu powstały bliższe więzi między uczestnikami. Miło było patrzeć, jak chłopaki zabiegają o dziewczyny… i odwrotnie.
14 sierpnia mogliśmy bezpiecznie wrócić do naszych domów.
Wielkie podziękowania należą się księdzu Mirkowi i całej kadrze, ale także uczestnikom za współtworzenie miłej atmosfery. Nie sposób nie wspomnieć o sponsorach (firmach i pojedynczych osobach), którzy dofinansowali pobyt kilkunastu uczestnikom oraz przyczynili się do zorganizowania tak wielu atrakcji.
opr. Dorota Tomaszczyk
***
Poprosiliśmy kilku uczestników o wyrażenie swojej opinii w kilku zdaniach. Oto, co napisali:
Najbardziej na obozie podobała mi się relacja między obozowiczami a kadrą. Fajne były spacerki na jeziorko, a także poranne i wieczorne społeczności. Miejsce – super, w środku lasu. To jeden z najlepszych obozów. Wiktoria
Napewno przyjadę za rok, bo poznałam super ludzi. Przełamałam swoje lęki. Nigdy nie zapomnę tych chwil. Julia
Ten obóz był bardzo wyjątkowy i całkowicie inny niż poprzednie. Poznałam wiele super osób, spotkałam dobrych znajomych. Codziennie mieliśmy zapewnione różne atrakcje. Angażowałam się w grę na klawiszu, a także byłam troszkę „obozowym fotografem”. Dziękuje całej kadrze, bo był to naprawdę super obóz! Karinka
Bardzo miło wspominam ten obóz. Poznałam tam wspaniałych ludzi. Najbardziej podobały mi się wypady nad jezioro i gra w paintballa. Nie mogę się doczekać, aż znowu wszystkich zobaczę. Kornelia
To był wyjątkowy i wartościowy czas. Poznałam wiele fajnych osób. Najbardziej podobały mi się grupki i czas spędzony na grze w „łowy”. Tematy na społecznościach były ciekawe i idealnie dobrane do dyskusji. Dzięki sprzyjającej pogodzie mogliśmy rozegrać wiele meczów siatkówki, tenisa czy bubble soccer. Agata
Ośrodek był świetny. Pomimo braku internetu nikt się nie nudził. Pogoda dopisywała, dlatego graliśmy w planszówki, siatkówkę, koszykówkę, ale najlepszą grą był bubble soccer czyli piłka nożna w dmuchanych kulach. Niesamowite emocje panowały też przy paintballu, kiedy można było się postrzelać. Na społecznościach i na grupkach zawarliśmy nowe znajomości, ale to był też czas, żeby porozmawiać z Panem Bogiem. Wszyscy super się dogadywali, bo kiedy ktoś miał problem, to właśnie znajomi go wspierali i to było najlepsze. Przy pożegnaniach niejednemu płynęły łzy. Mam nadzieję, że spotkamy się w przyszłym roku (może i w większym gronie). Dziękuję całej kadrze, która zawsze dotrzymywała nam towarzystwa. Patrycja
Ciekawi ludzie i zajęcia. Świetnie spedzony czas. Jedzenie też nie najgorsze i oczywiscie cudowna kadra. Mam nadzieje, że zobacze wszystkich za rok! Irina
Miło wspominam ten obóz, nigdy nie zapomnę pobudek o 7:23 i „dobrowolnych kąpieli w wodzie”. Z niecierpliwością czekam na spotkanie poobozowe. Daria
To już mój trzeci obóz parafialny. Jak dotąd nie zawiodłam się! W tym roku urzekła mnie lokalizacja ośrodka – malownicza Puszcza Notecka. Świeże powietrze, łono natury….nic więcej nie trzeba, aby móc się zrelaksować. Jednakże zostałam dodatkowo miło zaskoczona. Każdy dzień wypełniony był rozmaitymi aktywnościami, które pomimo tego, że wymagały dużego nakładu energii, dawały ogromną satysfakcję. Nowym doświadczeniem były do mnie warsztaty z układów scalonych. Praca z lutownicą nie należała do najłatwiejszych…, ale efekty były warte tego trudu. Polecam! 10 wspaniałych dni w towarzystwie cudownych ludzi sprawiły, że na pewno odpoczęłam w te wakacje. Ada